wtorek, 26 sierpnia 2014

♥ Rozdział XIV ♥

11 lipca - czwartek
~ Dominika ~
Z samego rana wyruszyłyśmy z moim tatą w kierunku stolicy. Po kilkugodzinnej podróży, która bardzo szybko nam minęła, dotarliśmy na miejsce. Szczęśliwe pobiegłyśmy pod drzwi z numerem 24 i przekręciłyśmy klucz. Naszym oczom ukazało się piękne mieszkanie. Słoneczna kuchnia połączona z przytulnym salonem, nasze dwa pokoje i niewielka łazienka. Wszystko było bardzo ślicznie urządzone. Nie mogłyśmy uwierzyć w to, że właśnie spełnia się jedno z naszych największych marzeń. 


Uśmiechnięte zaczęłyśmy wnosić nasze rzeczy na górę. Gdy wszystko było gotowe, pożegnałyśmy się z mężczyzną i wzięłyśmy ze sobą nasze ostatnie walizki.

~ Ewelina ~
Wchodząc na górę usłyszałyśmy czyjąś kłótnię. Jak się później okazało, krzyki dochodziły z mieszkania naprzeciwko. Trochę się z Dominiką zmartwiłyśmy, bo miałyśmy nadzieję, że zaprzyjaźnimy się z sąsiadami, a teraz nie wiedziałyśmy czego możemy się spodziewać. Nie zwracałyśmy jednak na razie na to uwagi i zajęłyśmy się rozpakowywaniem naszych bagaży. 

Awantura trwała dobre pół godziny i nadal nie ustępowała. Byłyśmy z przyjaciółką trochę głodne, więc postanowiłyśmy udać się do znajdującego się nieopodal sklepu. Gdy zamykałyśmy drzwi, na korytarz wybiegł wściekły chłopak, a zaraz za nim zapłakana dziewczyna. Zaniepokoiła nas z lekka ta sytuacja. Nie wiedziałyśmy, czy te kłótnie to tutaj codzienność, czy też jednorazowy incydent. 

Idąc wolnym krokiem po warszawskiej ulicy prowadzącej do niewielkiego spożywczaka, zauważyłyśmy w bocznej ścieżce dziewczynę, która siedziała oparta o jeden z murów, a po jej policzkach spływały łzy. Była to nasza sąsiadka, która jeszcze chwilę temu minęła nas na schodach. Bez wahania do niej podeszłyśmy. Usiadłyśmy koło niej i trochę niepewnie zaczęłyśmy rozmowę.
- Cześć. Coś się stało? - zapytała troskliwie Dominika
Dziewczyna spojrzała na nas swoimi zeszklonymi oczami. 
- Nie, nic... Tak w ogóle to mam na imię Kasia. - odpowiedział delikatnie się uśmiechając 
My również się przedstawiłyśmy. Bardzo chciałyśmy pomóc naszej nowej koleżance, którą wyraźnie coś martwiło.
- Na pewno wszystko jest okay? Czemu płaczesz? Powiedz, nam możesz zaufać... - dopytywała Dominika
- To wszystko przez tego frajera... - po jej policzku znowu spłynęła łza - Przepraszam, że musiałyście słuchać tych naszych krzyków...
- Nie martw się. Wszystko się ułoży. - starałyśmy się ją pocieszyć
- Nie byłabym tego taka pewna... Ale to nie ważne. Dziękuję wam za to, że nie przeszłyście obok mnie obojętnie. To naprawdę miłe z waszej strony. - powiedziała unosząc do góry kąciki ust - Może pójdziemy się przejść po okolicy? - zaproponowała
Oczywiście się zgodziłyśmy i ruszyłyśmy przed siebie.

Z każdą minutą zaczynałyśmy się coraz lepiej poznawać. Kasia była bardzo miłą i wesołą dziewczyną, choć na samym początku myślałam, że to raczej nieśmiała osoba. Miała swój styl, charakter i po prostu coś, przez co obie z Domi miałyśmy wrażenie, jakbyśmy znały dziewczynę od urodzenia.

Wieczorem wróciłyśmy do naszego mieszkania. Jutro ponownie spotykamy się z Kaśką. Mamy w planach pozwiedzać trochę Warszawy, jak i małe zakupy. Zmęczone usiadłyśmy z przyjaciółką na kanapie z kubkami ciepłej herbaty i oglądałyśmy jakiś film w telewizji. Wtedy zadzwonił mój telefon. Zdziwiłam się, gdy na wyświetlaczu zobaczyłam numer Tomsona.
- Halo? - powiedziałam
- Siemka. Nie wiem, czy wiecie, ale mam w sobotę urodziny, na które chciałbym ciebie i Dominikę zaprosić. Wiem, że mi nie odmówicie. - zaśmiał się
- A jak byśmy mogły Ci odmówić? - również się zaśmiałam
- To ja wyślę ci zaraz sms-em adres klubu, w którym się spotkamy.
- Okay. - odpowiedziałam wesoło
Zamieniliśmy jeszcze z Tomkiem kilka zdań, po czym powiedziałam Domi o naszych planach na weekend. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilkę, po czym każda udała się do swojego pokoju.

~ Kasia ~
Cieszę się, że to właśnie Ewelina z Dominiką są moimi sąsiadkami. Bardzo dobrze się dogadujemy i myślę, że z czasem uda nam się zaprzyjaźnić. Podziwiam je za to, że mimo tego, że mnie nie znały, podeszły do mnie i zapytały, czy wszystko w porządku. Niewielu ludzi stać na coś takiego. Wiem, że mogę im ufać, ale nie chcę mówić co było powodem mojej kłótni z Jankiem. Może jestem zbyt zamknięta w sobie? Chyba po prostu trudno mi jest mówić o czymś, co tak bardzo zmieniło moje życie i mnie samą również...



------------------------------> ♥♥♥ 
Kolejny rozdział gotowy. Przepraszam, że dodaję go z opóźnieniem, ale nie miałam za bardzo czasu, by coś dodać. Może być? :)
Wkrótce dodam następny. :P


1. Co ukrywa Kasia i dlaczego?

 
Czytasz ---> Komentujesz! ;D 

  

piątek, 8 sierpnia 2014

♥ Rozdział XIII ♥

10 lipca  środa
~ Dominika ~
Ostatnie kilka dni spędziłyśmy z Eweliną na pakowaniu naszych rzeczy. Już jutro wyjeżdżamy do Warszawy. Nie mogę się doczekać, gdy zobaczę nasze nowe mieszkanie i poznam sąsiadów. W końcu będę mogła lepiej zwiedzić Stolicę i mam nadzieję, że znajdę wreszcie wymarzoną pracę w jednej z cukierni. Kocham gotować, a szczególnie tworzyć różne słodkości, dlatego bardzo bym chciała rozwijać się właśnie w tym kierunku. 
Trudno mi uwierzyć, że jestem o krok od spełnienia jednego z moich marzeń o zamieszkaniu w dużym mieście. Trochę obawiamy się z przyjaciółką, czy uda nam się szybko odnaleźć w tym poniekąd innym świecie, ale na pewno nie będzie aż tak źle.

~ Ewelina ~
Było koło godziny 14.00. Właśnie układałam ostatnie rzeczy w walizce, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Nie mogłam uwierzyć w to, kogo zobaczyłam. Na przeciwko mnie stał mój były chłopak - Michał. 
- Cześć! - wyszczerzył się - Mogę wejść?
Pokiwałam tylko głową. On dał mi buziaka w policzek i skierował się w stronę mojego pokoju. 
- Gdzie się wybierasz? - zaśmiał się spoglądając na na pudełka stojące przy drzwiach
- Czekaj... Co ty tu robisz? - zapytałam ignorując jego ostatnie słowa
- Wróciłem do ciebie. - posłał mi uroczy uśmiech
- Teraz? Po tym wszystkim ty tak po prostu wracasz? 
- Tak, ja nadal cię kocham i nigdy o tobie nie zapomniałem. - podszedł bliżej i spojrzał w moje oczy
Nie mogłam zrozumieć tego, co zrobił. Byliśmy razem dwa lata. Bardzo go kochałam, był dla mnie całym światem. Jednak półtora roku temu Michał bez słowa wyjechał. Nie miałam z nim kontaktu. Wysłał mi tylko jednego sms-a, w którym napisał, żebym się nie martwiła i że za jakiś czas znowu będziemy razem. Wierzyłam w to i długo na niego czekałam. Dopiero kilka miesięcy temu dotarło do mnie, że to wszystko nie ma sensu i że na pewno już ułożył sobie życie tam, gdzie właśnie przebywa. Starałam się o nim zapomnieć, przestać darzyć go tymi wszystkimi uczuciami. Poniekąd się udało, a tak chociażby mi się wydawało. Teraz, gdy on ponownie pojawił się w moim życiu, poczułam to co kiedyś, a moje serce ponownie zaczęło szybciej bić. Po głowie zaczęły krążyć mi setki myśli. Zastanawiałam się, co ja tak naprawdę do niego czuję.

Staliśmy przez chwilę wlepiając w siebie wzrok. 
- Co się z tobą działo przez ten czas? - przerwałam ciszę
- Wiesz, że moi rodzice mieszkają za granicą. Dwa lata temu okazało się, że mama jest bardzo ciężko chora. Pojechałem do nich, by im pomóc i wesprzeć na duchu w tych trudnych chwilach. Nie chciałem ci o tym mówić, by cię tym wszystkim nie martwić. Miałaś wtedy wystarczająco dużo swoich problemów i nie chciałem cię dodatkowo obarczać moimi. Teraz już wszystko powoli wraca do normy...
- Wiesz jak ja bardzo za tobą tęskniłam, ile nocy przepłakałam martwiąc się o ciebie? - po policzku popłynęła mi łza
- Może zaczniemy wszystko od nowa? - delikatnie się uśmiechnął
- To już nie będzie ta sama zakochana sobie i żyjąca we własnym świecie para, która potrafiła godzinami rozmawiać na każdy temat i śmiać się nawet z najmniejszej głupoty. Obydwoje zmieniliśmy się przez te półtora roku. Nie potrafię ci teraz powiedzieć, czy chcę się ponownie z kimś wiązać...
- Rozumiem. Przemyśl to wszystko i daj mi znać, ja będę czekać. - złapał mnie za rękę - Najważniejsze jest to, byś była szczęśliwa, bez względu, czy to ze mną, czy z kimś innym.
 Chłopak udał się w stronę drzwi. Staliśmy w milczeniu.
- Jeszcze raz za wszystko cię przepraszam. - powiedział ocierając z mojej twarzy łzy, które mimowolnie płynęły mi po policzkach

Po tym, jak Michał wyszedł usiadłam na moim łóżku. Trudno mi było uwierzyć w to, co do niego czułam. Ja chyba naprawdę nadal go kocham. Czy to możliwe, że nasze uczucie nie wygasło? Sama nie wiedziałam, co tak właśnie kieruje teraz moim sercem. Chyba powinnam dać mu jeszcze jedną szansę i spróbować o tym wszystkim zapomnieć. Bez wahania sięgnęłam po telefon i wysłałam chłopakowi wiadomość z prośbą o spotkanie. Za godzinę byliśmy umówieni w pobliskim parku.

Dochodziła 16.00. Poprawiłam mój z lekka rozmazany makijaż i przebrałam się. Miałam jeszcze chwilę, więc dokończyłam pakowanie. Następnie wyszłam z domu idąc na spotkanie. Stresowałam się, ale wiedziałam, że nie mogę się teraz wycofać. Wzięłam głęboki oddech i podeszłam do czekającego już na mnie chłopaka. Uznałam, że najlepiej prosto z mostu powiedzieć, co postanowiłam.
- Michał... Spróbujmy jeszcze raz... - oznajmiłam unosząc delikatnie do góry kąciki moich ust



------------------------------> ♥♥♥ 
Mamy trzynasty rozdział. Jak Wam się podoba? ;)
Za kilka dni pojawi się kolejny. :P


1. Czy Ewelina dobrze zrobiła wracając do Michała?


Czytasz ---> Komentujesz! ;D