piątek, 18 kwietnia 2014

♥ Rozdział VII ♥

 5 lipca - piątek

~ Dominika ~
Wczoraj cały dzień byłyśmy z Eweliną na zakupach w Centrum Handlowym. Chodziłyśmy od sklepu do sklepu w poszukiwaniu jakiś ubrań na dzisiejsze urodziny Wojtka. Ja wybrałam taki zestaw:


A Ewelina ten:

Większy problem miałyśmy z prezentem. Bardzo długo się nad nim zastanawiałyśmy. Wpadłyśmy na pomysł, by kupić mu deskorolkę. Z tego co nam wiadomo, chłopaki często chodzą na skatepark, wiec miejmy nadzieję, że nasz zakup mu się spodoba.

~ Łozo ~
To już dziś - moje urodziny. Mam bardzo dobry humor. Wiele osób składało mi już życzenia. To miłe z ich strony, że o mnie pamiętają. Najbardziej nie mogę się jednak doczekać wieczora i imprezy. Do klubu zaprosiłem chłopaków z zespołu oraz Ewelinę i Dominikę. Na pewno będziemy się dobrze bawić.W takim gronie nie można się nudzić. Już odliczam czas do 20.00.

~ Ewelina ~
Od samego rana w domu panowała dość napięta atmosfera. Zamienialiśmy ze sobą pojedyncze zdanie, po czym znowu zapadała cisza. To było bardzo uciążliwe i denerwujące. Postanowiłyśmy zatem z Mają poważnie porozmawiać z rodzicami. Sama jeszcze dobrze pamiętam, jak było ciężko kilka lat temu, gdy sama jako nastolatka popełniałam wiele błędów i podejmowałam masę nieprzemyślanych decyzji. Wydaje mi się, że teraz już wydoroślałam. Chociaż, czy ja wiem? Coś na pewno się nie zmieniło. Jedną z tych rzeczy jest fakt, że często mówię to co myślę. Przeważnie się rozgadam i wtedy rozmowa nie zawsze idzie po mojej myśli. Bywa jednak i tak, że w jakiś sposób rozwiążę dzięki temu na przykład jakiś konflikt. Oby w tym przypadku wszystko było dobrze.

Po śniadaniu usiadłyśmy z rodzicami w salonie. Wzięłam głęboki oddech. Miałam dziwne wrażenie, że od tej rozmowy zależy wszystko.
 - Wiem, że mamy teraz trudną sytuację... - zaczęłam - Ale nie możemy się tak zachowywać. Czasu już nie cofniemy. Musicie zaufać Majce. Wiem, że czasami zachowuje się jak dziecko, ale tak naprawdę jest odpowiedzialną osobą i na pewno sobie poradzi, jeśli będzie wiedziała, że w każdej chwili może liczyć na naszą pomoc.
Nic nie odpowiedzieli. Spojrzeli tylko łagodniejszym juz wzrokiem w stronę mojej siostry.
- Byłam przedwczoraj u lekarza... Jestem w drugim miesiącu ciąży. - powiedziała, po czym położyła na stole zdjęcia USG
Rodzice uśmiechnęli się. Podeszli do nas i mocno przytulili.
- Jesteście naszymi córkami - najważniejszymi osobami na świecie. Będziemy was kochać mimo wszelkich błędów, które jeszcze na pewno nie raz w życiu popełnicie. -uśmiechnęła się Mama
- My również mamy dla was wiadomość. - dodał Tata - Jak tylko będziemy znali płeć dziecka, zrobimy remont i urządzimy pokój dla malucha. Mamy już więcej czasu, ponieważ mieszkanie w Warszawie jest już gotowe.
- Naprawdę? - ucieszyłam się
- Tak. Można się już wprowadzać. - zaśmiał się mężczyzna - Co powiecie na poniedziałek?
- Nie wiem, czy zdążymy się spakować. Dzisiaj idę na urodziny do kolegi, więc zostałby nam tylko weekend. Może być trochę ciężko, by zdążyć...
- Nie musicie się śpieszyć. Powiedźcie jak będziecie gotowe.
- Dziękuję! - odpowiedziałam szczęśliwa

Poszłam później do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku. Spokoju nie dawała mi jednak pewna sprawa. Wydawało mi się, że wczoraj na zakupach widziałam Michała. Ale... Czy to możliwe? Pewnie tylko mi się wydawało. W każdym bądź razie, chłopak był bardzo do niego podobny. Może to był naprawdę on? Sama już nie wiem...

Nagle przypomniało mi się, że muszę zapakować prezent dla Wojtka. Okazało się, że owinięcie papierem deskorolki wcale nie jest takie proste, jak mi się na początku wydawało. Sporo czasu nad tym spędziłam, ale w końcu się udało. Zamówiłam jeszcze taksówkę. Nie chciałam już fatygować Taty. Wystarczająco dużo dla mnie zrobił. Poza tym nie wiemy dokładnie o której skończy się impreza. Nie chcę budzić Rodziców w środku nocy.

Spojrzałam na zegarek. Dochodziła już 15.00. Poszłam zatem do łazienki. Zrobiłam sobie ładny makijaż i rozpuściłam włosy. Następnie ubrałam się w wcześniej przygotowany strój. Byłam już gotowa. Miałam jeszcze chwilkę czasu, więc zdążyłam sprawdzić Facebook. Wkrótce usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć. To była Dominika. 
- Hej! - przywitała się wchodząc do domu
- Cześć! - odpowiedziałam, po czym poszłyśmy do mojego pokoju
Nie musiałyśmy długo czekać, bo około 30 minut później pod mój dom przyjechała taksówka.Wsiadłyśmy do niej i pojechałyśmy po wskazany adres...




------------------------------> ♥♥♥ 
Następny rozdział gotowy. Przepraszam, że dodaję go z opóźnieniem, ale nie miałam ostatnio czasu. Jak Wam się podoba? :)
Wkrótce pojawi się kolejny. ;P


1. Kim jest Michał?
2.Co wydarzy się na urodzinach Łoza?


Czytasz ---> Komentujesz! ;D


6 komentarzy:

  1. Omomomom *.* JA CHCE JESZCZE

    OdpowiedzUsuń
  2. Aformentalthebomb18 kwietnia 2014 14:52

    Ciekawy blog ;) i jeszcze raz miłego pisania życzę ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział!Pisz szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa 1 i 2 - nwm juz nie moge sie doczekac nn, pisz szybko c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział ;) czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! <3
    czekam na kolejny :)

    Zapraszam do mnie http://afromentalove.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń