3 lipca - środa
~ Ewelina ~
1. Czy Ewelinie uda skontaktować się z Tomkiem?
Około 9.00 zostałam obudzona na śniadanie. Trochę niechętnie udałam się do kuchni. Zastałam tam rodziców i siostrę, którzy siedzieli już przy stole. Dołączyłam do nich i zaczęłam jeść posiłek.
Od razu zauważyłam, że Majka jest jakaś smutna. Musiałam wrócić wczoraj dość późno. Dziś jest przed nią bardzo trudny dzień... Z resztą dla mnie też.
Przy stole panowała cisza. Nikt się nie odzywał. Wkrótce jednak nawinął się temat mojej siostry i jej związku. Niestety... Widziałam, że niechętnie odpowiada na te wszystkie pytania.
- Co tam u Patryka? Dawno go u nas nie było... - zaczęła Mama
- No tak jakoś... - zmieszała się Maja
- Pokłóciliście się?
- Nie, chyba nie...
- Na pewno? - ciągnęła kobieta
Majka nic nie odpowiedziała. Siedziała smutna jedząc kanapkę.
- Maja... O co chodzi?
- Nieważne, nic takiego... - rzuciła dziewczyna
- Przecież widzę, że coś się stało. Nam możesz powiedzieć. - uśmiechnęła się Mama
- No bo... - spojrzała niepewnie w moją stronę - Bo ja... - po jej policzku popłynęła łza - Ja... Jestem w... Ciąży...
- Słucham? - krzyknęli jednocześnie rodzice
Siostra spuściła głowę i jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Jesteś nieodpowiedzialna. Jak mogłaś w ogóle do tego dopuścić. - kontynuowali
- Przestańcie! Co się stało, to się nie odstanie. - przerwałam kłótnię
Maja spojrzała na mnie z nadzieją.
- Okay, może czasami zachowuje się jak dziecko, ale tak na prawdę to sobie z tym poradzi.
- Nie wydaje mi się. Jak my mamy jej teraz ufać?
Dziewczyna nie wytrzymała dłużej. Zapłakana wybiegła z domu.
- Super. - rzuciłam z ironią do rodziców i szybko poszłam się ogarnąć
Założyłam pierwszy lepszy ciuch, a z włosów zrobiłam niedbałego koka. Ruszyłam za siostrą. Była już daleko, ale udało mi się ją dogonić. Od razu ją przytuliłam.
- Nie martw się, wszystko się ułoży. - pocieszałam ją, choć sama miałam chwilę zwątpienia
- Nie, już nic nie będzie dobrze...
- Czemu tak myślisz? Ciąża to nie koniec świata. - uśmiechnęłam się
- Niby nie, ale wszystko zaczęło mi się psuć...
- A właśnie, jak tam rozmowa z Patrykiem? Domyślam się, że nie za kolorowo... Opowiadaj!
-Na początku byłam u przyjaciółki. Spotkałam się z chłopakiem wieczorem. Wszystko było pięknie, ładnie, ale do czasu... W końcu się przemogłam i o wszystkim mu powiedziałam. Nie był zbyt zadowolony, a nawet można stwierdzić, że wcale nie był. Dodał, że musi to wszystko przemyśleć i dlatego wyjeżdża do jakiegoś kolegi. - ciągnęła - Co jeśli on już nie będzie chciał ze mną być? Ja go nadal kocham i nie będę umiała o nim tak z dni na dzień zapomnieć. To wszystko potoczyło się zbyt szybko i inaczej niż sobie wyobrażałam. No ale przecież to moje dziecko. Nie mogę się go pozbyć, choć czasami mam wrażenie, że tak byłoby lepiej... Ale nie zrobię tego, nie potrafiłabym... Jeszcze dzisiaj muszę iść do lekarza. Mam nadzieję, że z dzieckiem wszystko w porządku.
Szłyśmy z Mają w kierunku domu. Rozmawialiśmy na różne tematy. Przypomniało mi się wtedy, że muszę oddać bluzę Tomkowi. Gdy dotarłyśmy na miejsce, rodzice byli już w pracy. Siostra poszła do siebie, a ja wpadłam do pokoju i zaczęłam szukać numeru telefonu do Wojtka. Nigdzie go nie było. Jaka ja jestem głupia, że nie zapisałam go od razu do telefonu, a zostawiłam na tej małej karteczce.
Przeszukałam wszystkie kieszenie, torebkę i ogólnie przewróciłam wszystko do góry nogami. Postanowiłam zadzwonić do Dominiki.
- Halo? - usłyszałam głos przyjaciółki
- Cześć! Masz może numer do Wojtka?
- Yyy... Ty go miałaś. - odpowiedziała zdezorientowana - A po co ci?
- Po prostu potrzebuję. - zaśmiałam się - Paaa!
Usiadłam zrezygnowana na łóżku. Zastanawiałam się co mam teraz zrobić. Cały czas miałam nadzieję, że znajdę ten dziewięciocyfrowy. Wtedy zadzwonił mój telefon...
~ Majka ~
Na godzinę 14.00 miałam pojawić się u lekarza. Zrobiłam makijaż i ubrałam się w taki strój:
Po chwili byłam gotowa do wyjścia. Ewelina chciała iść ze mną, ale wolałam sama. Muszę się w końcu usamodzielnić. Po dotarciu na miejsce, zdenerwowana usiadłam w poczekalni. Kilka minut później przyszła moja Pani doktor i zaprosiła mnie do gabinetu. Wzięłam głęboki oddech i poszłam za nią. Była naprawdę bardzo miła. Zrobiła mi wszystkie potrzebne badania. Powiedziała mi, że z dzieckiem wszystko dobrze, aczkolwiek osoby w moim wieku częściej nie donoszą ciąży, więc powinnam na siebie szczególnie uważać, jeśli nie chcę stracić malucha. Gdy zobaczyłam go na zdjęciu USG od razu rozwiałam wszelkie wątpliwości i bezgranicznie pokochałam noszonego pod moim sercem dzidziusia...
------------------------------> ♥♥♥
Następny rozdział gotowy. Przepraszam, że dodaję go z opóźnieniem, ale mam ostatnio urwanie głowy w szkole. Może być? :)
Wkrótce pojawi się następny. ;P
Następny rozdział gotowy. Przepraszam, że dodaję go z opóźnieniem, ale mam ostatnio urwanie głowy w szkole. Może być? :)
Wkrótce pojawi się następny. ;P
1. Czy Ewelinie uda skontaktować się z Tomkiem?
2. Kto zadzwonił do dziewczyny?
Czytasz ---> Komentujesz! ;D