sobota, 1 marca 2014

♥ Rozdział III ♥

2 lipca -wtorek

~ Dominika ~
Było kilka minut po 10.00. Jeszcze smacznie spałam, gdy nagle ktoś rzucił we mnie poduszką.
- Co się stało? - zapytałam zaspana
- Nie śpij, bo cię ukradną. - zaśmiała się Ewelina
- Echhh... Już wstaję. - odrzekłam bez przekonania
Po chwili obie udałyśmy się do kuchni. Zastałyśmy tam Maję. 
- Cześć! - przywitałyśmy się jednocześnie
- Siemka! - uśmiechnęła się dziewczyna - Co tam?
- Wybieramy się dziś na koncert Afromental. Jedziesz z nami?
- Niestety nie mogę. Umówiłam się już z Patrykiem...

Siedziałyśmy jeszcze jakiś czas przy stole jedząc śniadanie. Wkrótce skończyłyśmy posiłek. 
- Dziewczyny... Możemy pogadać? - zaczęła niepewnie Maja
- Okay. Poczekajcie z Domi u mnie w pokoju, a ja zaraz do was dołączę. - odpowiedziała z uśmiechem Ewelina

Udałyśmy się zatem na górę. Usiadłyśmy na łóżku czekając na przyjaciółkę.Po chwili wpadła do pokoju z dość dziwną miną.
- Maja... Czy to o tym chciałaś ze mną porozmawiać? - zapytała pokazując test ciążowy
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Spuściła głowę, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Podeszłyśmy do niej z Eweliną i mocno przytuliłyśmy.
- Nie martw się. Poradzimy sobie...
- A co jeśli nie? - zapytała zaniepokojona nastolatka
- Nie ma takiej możliwości. - uśmiechnęłyśmy się

~ Majka ~
Byłam przerażona, gdy zobaczyłam wynik testu ciążowego. Mam dopiero 18 lat, a za dziewięć miesięcy urodzę dziecko. Boję się, że sobie nie poradzę. Mam wrażenie, że jeszcze nie dorosłam do roli matki. 

Jestem w ciąży z Patrykiem. Bardzo go kocham. Jesteśmy razem już dość długo, ale może niewystarczająco na to, by założyć rodzinę. Co jeśli zostawi mnie i malucha? Muszę mu o tym dzisiaj powiedzieć. Obawiam się jego reakcji. Większość chłopaków w jego wieku woli się jeszcze bawić i korzystać z życia. Wiem, że Patryk jest od nich trochę inny - dojrzalszy i bardziej odpowiedzialny, ale niczego nie mogę być pewna.

Jutro muszę iść do lekarza, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, a później powiedzieć rodzicom... Może nie będzie aż tak źle?

~ Ewelina ~
Zdziwiła mnie wiadomość, że Majka jest w ciąży. Nadal do końca nie mogę w to uwierzyć. Siostra wszystko nam opowiedziała. Postanowiłyśmy z Domi dzisiaj o tym nie myśleć. W końcu jest koncert. Chcemy się po prostu dobrze bawić i choć na chwilę zapomnieć o wszystkich problemach.

Dochodziła 15.00. Siostra poszła do przyjaciółki, a my z Domi zaczęłyśmy się szykować. Zrobiłyśmy makijaż, który był może troszkę mocniejszy niż zwykle, uczesałyśmy się i ubrałyśmy w wczoraj kupione stroje. Po godzinie byłyśmy już gotowe. Wtedy wrócili moi rodzice. Porozmawiałyśmy z nimi chwilę. Mama podała obiad, który bardzo szybko skończyłyśmy. Następnie pobiegłyśmy do samochodu. Wreszcie mogliśmy ruszać. 

Droga na początku była bardzo przyjemna. Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie ten ogromny korek, w którym się znaleźliśmy. Do koncertu zostało jakieś pół godziny. Nerwowo spoglądałyśmy na zegarek. Każda minuta bardzo nam się dłużyła. Szansa, że dojedziemy na czas, była minimalna. 

Siedziałam zamyślona patrząc w okno. Nagle samochody zaczęły jechać coraz szybciej. Byliśmy już bardzo blisko miejsca, w którym miał się odbyć koncert. 
Wkrótce dojechaliśmy na miejsce. Podziękowałyśmy Tacie za podwózkę i pobiegłyśmy pod scenę. Dopchałyśmy się do samych barierek. Trwały akurat ostatnie przygotowania do koncertu. Wkrótce wszystko się zaczęło...

Na scenę weszli Torres, Dziamas, Śniady, Lajan i Baron. Zajęli swoje miejsca. Zabrzmiał początek "The Bomb". Wtedy na scenę wbiegli Łozo i Tomson. Zaczęli śpiewać. Rozległ się pisk i oklaski. To było niesamowite. Chłopaki zagrali jeszcze między innymi "Radio Song", "Flowers", "Rise of the Rage" i kilka innych kawałków.


Po około godzinie koncert się skończył. Był świetny! Można było poczuć energię, którą chcieli nam przekazać. Afromental zszedł ze sceny i odszedł na bok, gdzie rozdawał autografy. Chłopaków otoczył wielki tłum fanów. Postanowiłyśmy poczekać aż kolejka się zmniejszy. Zespół dość szybko to wszystko ogarnął. Podeszłyśmy bliżej, gdy robili ostatnie zdjęcie z jakimiś dziewczynami. 
- Siemka! - powiedziałyśmy trochę nieśmiało
- Siema. - uśmiechnęli się chłopaki
- Cześć Ewelinka i... -spojrzał w stronę mojej przyjaciółki Tomson
- Dominika. - zaśmiała się 
- To wy się znacie? - zapytał z podejrzana miną Śniady
- No... Tak jakby. Długa historia. - zaśmiałam się - Możemy wasze autografy?
- Jasne. - oznajmił Torres biorąc nasze notesy
 Chwilę później miałyśmy podpis każdego z członków zespołu. Stałyśmy jeszcze z chłopakami i rozmawiałyśmy. Są bardzo zabawni i rozgadani. Miałam wrażenie, jakbym znała ich już od dawna.

Było już trochę późno i chłodno. Nagle Tomek pobiegł do busa.
- Ooo... Dzięki Tomuś. - powiedział Baron wyciągając ręce w kierunku swojej bluzy 
- To nie dla ciebie głupku! - zaśmiał się chłopak wręczając ją Dominice
Ja dostałam drugą. Domyśliłam się, że należy do Tomsona. To było bardzo miłe z jego strony. 

Dochodziła 21.00. Tata miał na nas o tej godzinie czekać przy parku. 
- My już musimy spadać. - powiedziałam robiąc smutną minkę
- Dziewczyny... - zaczął wesoło Łozo - Mam w piątek urodziny i idziemy z tej okazji na imprezę do klubu niedaleko stąd. Może chciałybyście do nas dołączyć? - uśmiechnął się szeroko
- No nie wiem... - odpowiedziałam
- Proszę... - nalegał Wojtek
- Echhh... No dobra. - zaśmiała się Domi
- Super! Podacie mi wasze numery telefonów?
Wymieniliśmy się dziewięciocyfrowymi. Następnie pożegnałyśmy się z chłopakami i ruszyłyśmy przed siebie. 

Kilkanaście minut później dotarłyśmy do celu. Tata już na nas czekał. Wsiadłyśmy do samochodu. Po drodze oczywiście musiałyśmy podzielić się z mężczyzną naszymi wrażeniami z koncertu. Wkrótce byłyśmy w domu. Chwilkę porozmawiałyśmy z Mama, po czym poszłyśmy do mojego pokoju. Wtedy zorientowałam się, że nadal mam na sobie bluzę Tomsona.
- Domi, a ty ją oddałaś? - zapytałam wskazując na ubranie
- Tak. - uśmiechnęła się
- Czemu mi nie przypomniałaś? - posłałam jej groźne spojrzenie
- Spokojnie. Przecież masz numer do Wojtka. Zadzwonisz jutro i się jakoś wytłumaczysz.
Zaczęłyśmy się śmiać. Zamieniłyśmy jeszcze kilka zdań.
- Ja już będę się zbierać. - powiedziała biorąc swoją torebkę - Paaa!
- No papa! - uśmiechnęłam się odprowadzając przyjaciółkę do drzwi

~ Dominika ~
Wyszłam od przyjaciółki i powoli szłam w kierunku mojego domu. Cały czas rozmyślałam o koncercie. Z euforii zostałam jednak bardzo niemile wyrwana. Spotkałam kogoś, kto bardzo zepsuł mi humor...



------------------------------> ♥♥♥ 
Następny rozdział gotowy. Przepraszam, że dodaję go z opóźnieniem, ale nie miałam dostępu do internetu. Jak Wam się podoba? :)
Za kilka dni pojawi się kolejny. ;P


1.Jak Patryk zareaguje na wiadomość o tym, że będzie ojcem?
2. Kogo spotkała Dominika?
3. Co zepsuło dziewczynie humor?


Czytasz ---> Komentujesz! ;D 


4 komentarze:

  1. 1. Hem... Wydaje mi się, że nie będzie zadowolony, ale to tylko moje przypuszczenia ^.^
    2. Pewnie swojego wroga xD
    3. To, że spotkała swojego wroga :3

    Zajebisty rozdział <3 <3 Czekam na kolejny z niecierpliwością !! Pisz :3

    OdpowiedzUsuń
  2. :* Świetny!!!!!!!!!!!!!!!!!! Koffam go ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział a w wolnej chwili zapraszam do siebie : http://blog-o-afromental.blogspot.com/ :)

    1.Chyba nie będzie za szczęśliwy xD
    2.Być może były chłopak
    3.Dlatego ,że chyba spotkała jej byłego chłopaka xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Super *.* Kiedy kolejny??

    OdpowiedzUsuń