niedziela, 16 lutego 2014

♥ Rozdział II ♥

1 lipca - poniedziałek

~ Ewelina ~
Spojrzałam na wyższego ode mnie chłopaka. Był bardzo przystojny. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Moją uwagę zwrócił także fullcap, który miał na sobie.
- Cześć! To chyba twoje. - zaśmiał się
- Hej! Tak, to mój telefon. Ale ze mnie gapa. Dziękuję.
- Nie musisz mi dziękować. Lubię pomagać, a szczególnie takim ładnym dziewczyną. - puścił do mnie oczko
Ja lekko się zarumieniłam. Staliśmy chwilę w ciszy.
- Tak w ogóle to jestem Tomek. - przedstawił się, wyciągając rękę w moim kierunku
- Ewelina. - podałam mu dłoń
Cały czas miałam wrażenie, że skądś go znam. Może tylko mi się wydaje? Sama nie wiem...

Dominika pewnie czeka już przy wyjściu.
- Bardzo cię przepraszam, ale muszę spadać. Jeszcze raz za wszystko ci dziękuję. Paaa! - uśmiechnęłam sie
- Siemka. - odwzajemnił gest
Oboje poszliśmy w swoim kierunku. Kilka minut później zauważyłam moją przyjaciółkę.
- Co tak długo? - zaśmiała się
- Zostawiłam telefon w McDonaldzie. Na szczęście taki chłopak mi go oddał. - odpowiedziałam trochę zawstydzona.
Domi posłała mi tylko jeden z tych swoich uśmieszków, po czym opuściłyśmy Centrum Handlowe.

Szłyśmy wolnym tempem przed siebie.
- To teraz do kawiarni? - zapytała dziewczyna
- Po co?
- Miałyśmy przecież dziś powiedzieć pani Kasi, czy już ostatecznie rezygnujemy z pracy ze względu na przeprowadzkę, czy jeszcze zostajemy w Lublinie.
- Aaa, no tak. Zapomniałam.
- To przez tego chłopaka jesteś taka rozkojarzona. - powiedziała ze śmiechem - No właśnie... Powiedz trochę dokładniej o tym, jak go poznałaś i w ogóle.

Opowiedziałam przyjaciółce całą historię. Gdy skończyłam mówić, znajdowałyśmy się kilka metrów od kawiarni. Po wejściu do środka, zauważyłam naszą szefową. Podeszłyśmy do niej.
- Dzień dobry! - przywitałyśmy się
- Dzień dobry! Co was do mnie sprowadza? - uśmiechnęła się
- Bardzo miło się tu pracowało, ale niestety musimy zrezygnować...
- Rozumiem, ale pamiętajcie, że u mnie zawsze będzie czekało na was miejsce. - powiedziała wesoło pani Kasia
Porozmawiałyśmy jeszcze przez chwilę, po czym miałyśmy już wracać do domu. Ja nie umiałam jednak tak po prostu przejść obok tych wszystkich słodkości.


Kupiłyśmy zatem z przyjaciółką po babeczce i ruszyłyśmy przed siebie. Wkrótce siedziałyśmy u mnie w pokoju. Było po 16.00. Nie miałyśmy za bardzo co robić. Włączyłam laptopa. Jest lato, więc w okolicy często organizowane są różne atrakcje. 

Weszłam na stronę miasta. Nagle trafiłam na zdjęcie jakiegoś zespołu. Nie mogłam uwierzyć w to, co na nim zobaczyłam.
- Domi... To ten chłopak, który oddał mi dziś telefon. - powiedziałam z trochę zdziwioną miną
- Serio?
- Ehem...
- Fajny jest. - zaczęła się śmiać - Z tego co tu piszą jest wokalistą w Afromental. Mają koncert jutro w centrum Lublina. Idziemy? 
- No nie wiem...
- Dziewczyno, są wakacje! Trzeba zaszaleć! - namawiała mnie Dominika
- Masz rację! Idziemy na ten koncert! - uśmiechnęłam się
- To super. Nie znałam tego zespołu to tej pory, ale co tam... - odpowiedziała - Trzeba się o nich czegoś dowiedzieć...

Zaczęłyśmy szukać różnych informacji na temat Afromental. Kliknęłam na jedną z ich piosenek. Była świetna. Włączyłam drugą. Także bardzo nam się podobała. Nie wiem jak to się stało, że dopiero teraz poznałam tak dobry zespół. 
Wkrótce wiedziałyśmy już naprawdę sporo o chłopakach. Sprawiali wrażenie bardzo energicznych i zabawnych. Nie mogłyśmy doczekać się jutrzejszego koncertu. 

Dochodziła 19.00. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Okazało się, że moi Rodzice już wrócili. 
- Cześć Ewelinka! - przywitali się wchodząc do środka
- Hej! Co tam?
Wtedy z pokoju wyszła Dominika.
- Dzień dobry! -uśmiechnęła się
- Dzień dobry Dominisiu! - odpowiedzieli rodzice - Wasze mieszkanie będzie lada dzień gotowe.
- Wreszcie! - zaśmiałam się - Mam do ciebie Tato prośbę... - zaczęłam niepewnie
- Słucham?
- Chciałybyśmy z Domi pojechać jutro na koncert do centrum Lublina. Mógłbyś nas zawieść?
- No jasne! O której godzinie?
- Występ zaczyna się o 18.00.
- Wyjedziemy około godzinę wcześniej i na pewno zdążymy na czas.
- Dziękujemy! - ucieszyłyśmy się

Zamieniłyśmy jeszcze z moimi Rodzicami kilka zdań. Potem poszłyśmy do mojego pokoju. Postanowiłyśmy, że przyjaciółka przenocuje dziś u mnie. Byłyśmy już dość zmęczone, więc wykonałyśmy wieczorną toaletę. Pogadałyśmy trochę, po czym Dominika poszła do pokoju gościnnego, a ja położyłam się do swojego łóżka. Wkrótce zasnęłam myśląc o jutrzejszym koncercie...



------------------------------> ♥♥♥
Jest kolejny rozdział. Może być? :)
Wkrótce dodam następny. ;P


1. Co wydarzy się na jutrzejszym koncercie?


Czytasz ---> Komentujesz! ;D 


niedziela, 9 lutego 2014

♥ Rozdział I ♥

1 lipca – poniedziałek


~ Ewelina ~
Smacznie sobie spałam. Nagle zadzwonił mój telefon. Okazało się, że dzwoni moja przyjaciółka - Dominika.
- Halo? - powiedziałam zaspana
- Cześć śpiochu! - zaśmiała się Domi - Co powiesz na małe zakupy?
- No… Czemu by nie.
- Super! Ogarnij się, a ja za jakąś godzinę po ciebie przyjdę, ok?
- Spoko.
- To do zobaczenia!
- Paaa!

- Echhh… - westchnęłam i wstałam z łóżka
Dochodziła 11.00. Półprzytomna podeszłam do okna i odsłoniłam rolety. Do mojego pokoju od razu wpadły promienie słońca. Pogoda była piękna. Bardzo się cieszę, że wreszcie są wakacje.

Jeszcze bardziej humor poprawił mi fakt, że nie muszę iść do pracy. Nie była ona co prawda ciężka, a dość przyjemna, ale czasami wstawanie o 7.00 rano odbierało jej urok. Pracowałyśmy z Dominiką w niewielkiej kawiarni, która znajdowała się kilka ulic stąd. Mogłyśmy tam poznawać nowych ludzi, a nawet nauczyłyśmy się przyrządzać wiele słodkości.

Na samą myśl o tych wszystkich ciasteczkach, zrobiłam się głodna. Udałam się zatem do kuchni. Na stole zobaczyłam przygotowane naleśniki z dżemem i sok, a z boku kartkę, na której było napisane:
„ Pojechaliśmy z rodzicami Dominiki do Warszawy. Wrócimy wieczorem. Maja nocuje u koleżanki. - Mama i Tata”

No tak… Teraz nasi Rodzice jeżdżą do Stolicy, kiedy tylko mają chwilkę wolnego czasu. Kupili nam tam wspólne mieszkanie, które jest prezentem na dwudzieste piąte urodziny obu z nas. Nie wiemy jeszcze jak ono wygląda, ale niebawem się przekonamy. To właśnie w Wawie chcemy zacząć "nowe" życie, spełniać marzenia, znaleźć prawdziwą miłość…

Skończyłam jeść śniadanie i wstawiłam naczynia do zmywarki. Następnie poszłam do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę, zrobiłam lekki makijaż i rozpuściłam moje blond włosy. Później udałam się do mojego pokoju i wygrzebałam z szafy taki strój:



Do torebki włożyłam jak zawsze telefon i portfel. Miałam jeszcze chwilkę czasu, więc zdążyłam sprawdzić Facebooka. Po kilkunastu minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Wyłączyłam laptopa i pobiegłam otworzyć. Okazało się, że to moja przyjaciółka.
- Hejka! - przywitała się
- Hej! Poczekaj, a ja tylko wezmę torebkę i klucze.
- Okay.
Pobiegłam do pokoju po potrzebne rzeczy.
- Możemy już ruszać. - uśmiechnęłam się

Wyszłyśmy z domu i udałyśmy się w kierunku niewielkiego Centrum Handlowego.  Po około 30 minutach byłyśmy na miejscu.
- To gdzie idziemy? - zapytała Dominika
- Przed siebie! - zaśmiałam się
Chodziłyśmy po różnych sklepach. Ja kupiłam sobie taki zestaw:



A Domi taki:





Po około 3 godzinach obeszłyśmy całe Centrum. Byłyśmy już trochę zmęczone, więc postanowiłyśmy zatrzymać się w McDonaldzie. W restauracji zajęłyśmy stolik i zamówiłyśmy sobie coś do jedzenia.  Wkrótce skończyłyśmy posiłek.
- Ja jeszcze pójdę do łazienki.- powiedziała przyjaciółka
- Okay. Poczekam przy wyjściu. - odrzekłam z uśmiechem 

Wyszłam z McDonalda i powoli szłam w kierunku umówionego miejsca.  Nagle podbiegł do mnie jakiś chłopak…



------------------------------> ♥♥♥

Mamy pierwszy rozdział! Jak Wam się podoba? :)
Następny pojawi się za kilka dni. ;P


1. Kim będzie ten chłopak?
2. Czemu podbiegł do Eweliny?


Czytasz ---> Komentujesz! ;D


wtorek, 4 lutego 2014

♥ Wstęp... ♥

" Przypadek, czy przeznaczenie? " To pytanie na pewno większość z nas zadała sobie niejednokrotnie.
Czy to normalne, że w taki sposób zaczyna się coś, co ma bardzo istotne znaczenie w naszym dalszym życiu? Przecież gdyby nie niektóre wydarzenia, wszystko wyglądałoby inaczej, różne sprawy zakończyłyby się z innym skutkiem, nie bylibyśmy teraz tymi samymi osobami...

Każdego dnia mogą zdarzyć się nam zarówno wzloty, jak i upadki. Czasami nasza droga przez życie jest prosta i przyjemna, a czasami kręta i pełna przeszkód. Czasami wszystko toczy się po naszej myśli, a czasami utrudniają to problemy.

No cóż... Są one nieuniknioną częścią życia, więc kiedy nadejdą trzeba trzymać podniesioną głowę i nie dać się pokonać. Co jeśli nie potrafimy z nimi walczyć?
Ważne jest to, by się nie poddawać, nawet, gdy nie widzimy cienia szansy. Sam fakt, że próbowaliśmy, sprawia, że jesteśmy zwycięzcami. Życie nie po to się komplikuje, abyśmy się nad sobą użalali. Ono po prostu chce, żebyśmy wzięli się w garść i dokonali potrzebnych zmian, które przyniosą nam lepsze jutro.
Nadchodzi taki moment, kiedy trzeba iść do przodu, gonić za marzeniami i zrozumieć, że nie wszystko trwa wiecznie. Kłopot w tym, że gdy człowiekowi na czymś za bardzo zależy, to wszystko czuje dwa razy mocniej...

Nie żałujmy jednak tego co było i nie bójmy się tego co będzie. Życie jest zbyt krótki, by być nieszczęśliwym...




niedziela, 2 lutego 2014

♥ Heeej... :) ♥

Witam Was na moim blogu. Będę tu zamieszczać WYMYŚLONE opowiadania o moim ulubionym zespole - Afromental. Mam nadzieję, że się Wam spodobają.

Rozdziały postaram się dodawać raz w tygodniu. Jeśli się dłużej nie pojawią to przepraszam, ale wiadomo... szkoła i inne obowiązki. ;)


Pozdrawiam i życzę miłej lektury! ;D