niedziela, 27 kwietnia 2014

♥ Rozdział VIII ♥

 5 lipca -piątek

~ Łozo ~
Kilka minut przed rozpoczęciem imprezy czekałem z chłopakami przed klubem. Po chwili dołączyły do nas dziewczyny. Przywitaliśmy się i weszliśmy do środka. Tam Ewelina z Dominiką złożyły mi życzenia i wręczyły prezent. Ciekawość wzięła górę i musiałem go od razu otworzyć. Okazało się, że jest to deskorolka. Bardzo się z niej ucieszyłem. Już nie mogę doczekać się, kiedy pójdę na skate park i ją wypróbuję.

Całą grupą udaliśmy przy znajdującym się na końcu sali stolika. Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy drinki. Od razu zaczęliśmy rozmawiać i wygłupiać się. Kilka minut później każdy ruszył na parkiet. Przetańczyłem kilka piosenek z Eweliną, Dominiką i jakimiś nieznajomymi dziewczynami. Po jakimś czasie postanowiłem wrócić do stolika i trochę odpocząć. Siedziałem patrząc na bawiący się tłum. Nagle zobaczyłem, że ktoś się do mnie dosiadł. 
- Hej, jestem Julka. - powiedziała śmiało
- Wojtek. - odpowiedziałem podając jej rękę - Może zatańczymy?
- Jasne. - uśmiechnęła się

~ Dominika ~
Impreza trwała w najlepsze. Najwięcej bawiłam się chyba z Alkiem. Wreszcie mieliśmy okazję, by lepiej się poznać. Był bardzo fajnym chłopakiem, z resztą jak każdy z Afro. Klub pękał w szwach, przez co w środku było trochę duszno. Zakręciło mi się w głowie, dlatego postanowiłam wyjść na zewnątrz. Zaproponowałam Baronowi, z którym wtedy tańczyłam krótki spacer. Zgodził się i już po chwili szliśmy wolnym krokiem w stronę pobliskiego parku. 
 - Podobno przeprowadzacie się z Eweliną do Warszawy? - zaczął
- Tak, nasze mieszkanie jest już gotowe. Musimy się tylko spakować i możemy się wprowadzać. - uśmiechnęłam się
- Nie będziesz tęsknić za rodziną i... Chłopakiem? - zapytał trochę zawstydzony
- Na początku na pewno będzie troszkę trudno, bo jednak będziemy mieszkać w innych miastach i nie będę już mogła codziennie widywać się z rodzicami. A chłopaka nie mam... - trochę posmutniałam
Nadal mnie trochę bolało to, że nie jestem z Kacprem, bo wydawało mi się, że jesteśmy dla siebie kimś więcej niż tylko przyjaciółmi. No cóż... Było, minęło i nie ma co do tego wracać.
- Coś się stało? - zadał mi pytanie Alek, widząc moją zmianę humoru
- Nie, nic, nie ważne... 
- Na pewno? Mi możesz powiedzieć.

Usiedliśmy na ławce. Rzadko kiedy opowiadam komuś o moich problemach, ale wiedziałam, że Baronowi mogę zaufać. 
- Jakiś czas temu rozstałam się z chłopakiem. Byliśmy razem prawie pięć lat. Miałam wrażenie, że jest on już tym jedynym, że jest to miłość na zawsze. Bardzo go kochałam. Był najważniejszą osobą w moim życiu. Niestety nie wszystko się tak wspaniale potoczyło. Zdradził mnie z taką Julią. Mimo tego, że moje uczucie do niego długo trwało, nie potrafiłam już z nim być. Nie po tym co mi zrobił. Długo nie mogłam się po tym pozbierać. Myślałam, że już nikomu nie będę potrafiła zaufać, a jednak... Poznałam Kacpra. Nie byliśmy razem, ale myślę, że już teraz tworzylibyśmy związek, gdyby nie ona... Tak, znowu Julia. - po moim policzku spłynęła łza - Po raz kolejny pojawiła się w najmniej odpowiednim momencie. Czemu to zawsze mi się musi wszystko tak po prostu psuć?
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Pomogę ci... - przytulił mnie
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się 
W parku spędziliśmy prawie godzinę. Postanowiliśmy zatem wrócić do zabawy w klubie.

~ Ewelina ~
Siedziałam z chłopakami przy stoliku. Śniady przyniósł nam drinki. Zastanawiałam się, gdzie może być Dominika. Wśród nas nie było także Barona i Łoza. Pewnie nie mogę dostrzec ich w tym tłumie lub poszli się przewietrzyć. Nie zastanawiałam się nad tym długo, ponieważ kilka minut później przyjaciółka siedziała obok mnie. 
- Gdzie ty byłaś? - zapytałam z uśmiechem
- Później ci wszystko opowiem. - zaśmiała się 

Świetnie się bawiłam, ale niestety do czasu... Do czasu, gdy do stolika nie powrócił Wojtek z uwieszoną na jego szyi Julią.
- Ooo! Moje koleżanki. - przytuliła nas na powitanie
- To wy się znacie? - zapytał Łozo
- No jasne, bardzo się lubimy z dziewczynami, prawda? -uśmiechnęła się
- Taaak... - niechętnie uniosłam kąciki moich ust
Nie zamierzałam psuć sobie całej imprezy. Złapałam Tomsona za rękę i poszliśmy potańczyć. Niedługo po nas na parkiet dołączyła Domi z Alkiem. Po kilku piosenkach wróciliśmy do stolika. Było po 1.00. Nie odczułam tego, że jest już tak późno. Widocznie mimo wszystko dobrze się bawiłam...
 

Siedzieliśmy przy stoliku i żartowaliśmy. Niespostrzeżenie minęła nam na tym niemal godzina. Wojtek ponownie zniknął gdzieś ze swoją nową znajomą. Postanowiłyśmy się już powoli zbierać do domu. Wyszłyśmy z chłopakami przed klub. Jak na złość Dominice rozładował się telefon, a ja nie znałam żadnego numeru, przez który mogłybyśmy zamówić taksówkę, a nie chciałyśmy budzić naszych rodziców. Każdy z nas wypił kilka drinków. Niektórzy mniej, niektórzy więcej, ale jednak nikt nie mógłby prowadzić samochodu. Pojawił się zatem problem z naszym powrotem do domu. Nie wiedziałyśmy co mamy teraz zrobić...



------------------------------> ♥♥♥
Jest kolejny rozdział. Może być? ;)
Następny pojawi się niedługo. ;P


1.Czy między Dominiką, a Alkiem coś zaiskrzyło?
2. Czy Julia będzie z Wojtkiem?
3. Czy dziewczynom uda się wrócić do domu?


Czytasz ---> Komentujesz ;D


piątek, 18 kwietnia 2014

♥ Rozdział VII ♥

 5 lipca - piątek

~ Dominika ~
Wczoraj cały dzień byłyśmy z Eweliną na zakupach w Centrum Handlowym. Chodziłyśmy od sklepu do sklepu w poszukiwaniu jakiś ubrań na dzisiejsze urodziny Wojtka. Ja wybrałam taki zestaw:


A Ewelina ten:

Większy problem miałyśmy z prezentem. Bardzo długo się nad nim zastanawiałyśmy. Wpadłyśmy na pomysł, by kupić mu deskorolkę. Z tego co nam wiadomo, chłopaki często chodzą na skatepark, wiec miejmy nadzieję, że nasz zakup mu się spodoba.

~ Łozo ~
To już dziś - moje urodziny. Mam bardzo dobry humor. Wiele osób składało mi już życzenia. To miłe z ich strony, że o mnie pamiętają. Najbardziej nie mogę się jednak doczekać wieczora i imprezy. Do klubu zaprosiłem chłopaków z zespołu oraz Ewelinę i Dominikę. Na pewno będziemy się dobrze bawić.W takim gronie nie można się nudzić. Już odliczam czas do 20.00.

~ Ewelina ~
Od samego rana w domu panowała dość napięta atmosfera. Zamienialiśmy ze sobą pojedyncze zdanie, po czym znowu zapadała cisza. To było bardzo uciążliwe i denerwujące. Postanowiłyśmy zatem z Mają poważnie porozmawiać z rodzicami. Sama jeszcze dobrze pamiętam, jak było ciężko kilka lat temu, gdy sama jako nastolatka popełniałam wiele błędów i podejmowałam masę nieprzemyślanych decyzji. Wydaje mi się, że teraz już wydoroślałam. Chociaż, czy ja wiem? Coś na pewno się nie zmieniło. Jedną z tych rzeczy jest fakt, że często mówię to co myślę. Przeważnie się rozgadam i wtedy rozmowa nie zawsze idzie po mojej myśli. Bywa jednak i tak, że w jakiś sposób rozwiążę dzięki temu na przykład jakiś konflikt. Oby w tym przypadku wszystko było dobrze.

Po śniadaniu usiadłyśmy z rodzicami w salonie. Wzięłam głęboki oddech. Miałam dziwne wrażenie, że od tej rozmowy zależy wszystko.
 - Wiem, że mamy teraz trudną sytuację... - zaczęłam - Ale nie możemy się tak zachowywać. Czasu już nie cofniemy. Musicie zaufać Majce. Wiem, że czasami zachowuje się jak dziecko, ale tak naprawdę jest odpowiedzialną osobą i na pewno sobie poradzi, jeśli będzie wiedziała, że w każdej chwili może liczyć na naszą pomoc.
Nic nie odpowiedzieli. Spojrzeli tylko łagodniejszym juz wzrokiem w stronę mojej siostry.
- Byłam przedwczoraj u lekarza... Jestem w drugim miesiącu ciąży. - powiedziała, po czym położyła na stole zdjęcia USG
Rodzice uśmiechnęli się. Podeszli do nas i mocno przytulili.
- Jesteście naszymi córkami - najważniejszymi osobami na świecie. Będziemy was kochać mimo wszelkich błędów, które jeszcze na pewno nie raz w życiu popełnicie. -uśmiechnęła się Mama
- My również mamy dla was wiadomość. - dodał Tata - Jak tylko będziemy znali płeć dziecka, zrobimy remont i urządzimy pokój dla malucha. Mamy już więcej czasu, ponieważ mieszkanie w Warszawie jest już gotowe.
- Naprawdę? - ucieszyłam się
- Tak. Można się już wprowadzać. - zaśmiał się mężczyzna - Co powiecie na poniedziałek?
- Nie wiem, czy zdążymy się spakować. Dzisiaj idę na urodziny do kolegi, więc zostałby nam tylko weekend. Może być trochę ciężko, by zdążyć...
- Nie musicie się śpieszyć. Powiedźcie jak będziecie gotowe.
- Dziękuję! - odpowiedziałam szczęśliwa

Poszłam później do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku. Spokoju nie dawała mi jednak pewna sprawa. Wydawało mi się, że wczoraj na zakupach widziałam Michała. Ale... Czy to możliwe? Pewnie tylko mi się wydawało. W każdym bądź razie, chłopak był bardzo do niego podobny. Może to był naprawdę on? Sama już nie wiem...

Nagle przypomniało mi się, że muszę zapakować prezent dla Wojtka. Okazało się, że owinięcie papierem deskorolki wcale nie jest takie proste, jak mi się na początku wydawało. Sporo czasu nad tym spędziłam, ale w końcu się udało. Zamówiłam jeszcze taksówkę. Nie chciałam już fatygować Taty. Wystarczająco dużo dla mnie zrobił. Poza tym nie wiemy dokładnie o której skończy się impreza. Nie chcę budzić Rodziców w środku nocy.

Spojrzałam na zegarek. Dochodziła już 15.00. Poszłam zatem do łazienki. Zrobiłam sobie ładny makijaż i rozpuściłam włosy. Następnie ubrałam się w wcześniej przygotowany strój. Byłam już gotowa. Miałam jeszcze chwilkę czasu, więc zdążyłam sprawdzić Facebook. Wkrótce usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć. To była Dominika. 
- Hej! - przywitała się wchodząc do domu
- Cześć! - odpowiedziałam, po czym poszłyśmy do mojego pokoju
Nie musiałyśmy długo czekać, bo około 30 minut później pod mój dom przyjechała taksówka.Wsiadłyśmy do niej i pojechałyśmy po wskazany adres...




------------------------------> ♥♥♥ 
Następny rozdział gotowy. Przepraszam, że dodaję go z opóźnieniem, ale nie miałam ostatnio czasu. Jak Wam się podoba? :)
Wkrótce pojawi się kolejny. ;P


1. Kim jest Michał?
2.Co wydarzy się na urodzinach Łoza?


Czytasz ---> Komentujesz! ;D


piątek, 4 kwietnia 2014

♥ Rozdział VI ♥

 3 lipca - środa

~ Ewelina ~
Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. Zauważyłam na nim nieznany numer. 
- Halo?
- Hej Ewelinka! - usłyszałam męski głos - Tu Wojtek.
- Siemka! - odpowiedziałam wesoło
- Dzwonię, żeby podać ci dokładniejsze informacje odnośnie piątku. Impreza będzie w klubie, blisko hotelu, w którym się zatrzymaliśmy, około 20.00. Mam nadzieję, że przyjdziecie z Dominiką...?
 - No... Chyba tak.
- Super. - ucieszył się chłopak - To do zoba.....
- Wojtek. mam do ciebie prośbę... - przerwałam mu
- Słucham?
- Czy... Mógłbyś mi podać numer do... Tomsona? - zapytałam lekko zawstydzona
- Spoko, wyślę ci sms'em.
- Okay, wielkie dzięki. Paaa! - pożegnałam się 
Chwilę później dostałam wiadomość z dziewięciocyfrowym Tomka.

Wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo? 
- Yyy... Cześć Tomek. Z tej strony Ewelina... - zaczęłam nieśmiało
- Siemanko! 
- Słuchaj... Pamiętasz jak po koncercie dałeś mi swoją bluzę?
- Tak, pamiętam. - zaśmiał się
- No właśnie... Zapomniałam ci jej oddać. - oznajmiłam już trochę pewniej - Czy moglibyśmy się jakoś spotkać?
- Jasne. Do gdzie i kiedy?
- Może o 18.00 w parku?
- Okay. To do zobaczenia. 
Spojrzałam na zegarek. Było po 15.00. Postanowiłam jeszcze szybko sprawdzić Facebooka. Napisałam do Dominiki, żeby do mnie przyszła. Po jakiś 30 minutach siedziała już u mnie w pokoju. Opowiedziałam jej o wszystkim. 

Tak się zagadałyśmy, że nie spostrzegłam ile czasu już minęło. 
- Cholera! - krzyknęłam, zauważając, że za godzinę muszę być na miejscu
Zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do mojej szafy. Wybrałyśmy z Domi taki strój:


Następnie zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy, które tak jak zazwyczaj zostawiłam rozpuszczone. To torby włożyłam najpotrzebniejsze rzeczy i bluzę Tomsona. Wkrótce obie z Dominiką udałyśmy się w stronę parku. Kilka metrów od mojego celu, przyjaciółka skręciła w drogę, która prowadziła do jej domu, a ja ruszyłam przed siebie. Nie wiem czemu, ale byłam trochę zestresowana.

Przy fontannie zauważyłam czekającego na mnie chłopaka.
- Hej! -przywitałam się
- Cześć! -odpowiedział z uśmiechem - Idziemy się przejść?
- Okay.
Spacerowaliśmy alejkami parku.Mieliśmy wiele wspólnych tematów. Przy Tomku czułam się swobodnie. Mogłam być sobą.
- Będziesz na urodzinach Wojtka? - zapytał wokalista
- Prawdopodobnie tak. - uśmiechnęłam się - A wy później wracacie do Warszawy?
- Tak, w niedzielę wieczorem. A Ty mieszkasz w Lublinie?
- Jeszcze tak, ale niebawem przeprowadzamy się z Domi do Stolicy.
- Haha, to dobrze. - zaśmiał się - Będziemy mogli się jeszcze spotkać, bo bardzo fajnie się gada. - puścił do mnie oczko
- A właśnie... Bluza! - przypomniałam sobie i wyjęłam z torby ubranie - Sorry, że ci jej od razu nie oddałam, ale emocje po koncercie wzięły górę. - posłałam mu uśmiech

Czas szybko nam mijał. Było po 21.00.
- Ja już będę się zbierać... - powiedziałam
- Podwiozę cię do domu. - zaproponował Tomson
- Nie trzeba, przejdę się.
- Nie będziesz tak późno wracała sama. 
- Nie jestem już dzieckiem, poradzę sobie. - zaśmiałam się
- No nie wiem, nie wiem... - kontynuował chłopak
Mimo mojej oporności, złapał mnie za rękę i zaciągnął do swojego samochodu. Kilka minut później staliśmy już pod moim domem. Nastała chwila ciszy. 
- To ja lecę... Dziękuję ci za tak miły wieczór. - dałam mu buziaka w policzek
- Skoro za każdym razem będziesz mi tak dziękować, to musimy spotykać się częściej. - zaśmiał się Tomek
Również się zaśmiałam. W sumie to nie miałabym nic przeciwko, by zobaczyć się z chłopakiem jeszcze raz. Świetnie mi się z nim rozmawiało. Miałam wrażenie, jakby był moim dobrym znajomym, mimo tego, że znaliśmy się dość krótko.

Znowu zaczęliśmy żartować.
- Dobra, teraz już na serio spadam. - powiedziałam roześmiana
- To do piątku?
- Jasne. Paaa! - pożegnałam się i wyszłam z auta
Chwilę później siedziałam już u siebie w pokoju. Zmęczona usiadłam na łóżku i myślałam o dzisiejszym dniu. Był niesamowity...

~ Tomson ~
Ewelina jest naprawdę fajna, inna, niż większość dziewczyn... Widzę, że nie zależy jej tylko i wyłącznie na wyglądzie i kasie. Jest po prostu taka naturalna. Można z nią normalnie pogadać i pośmiać się. Na początku wydawało mi się, że jest trochę nieśmiała, ale z każdą minutą czuła się coraz swobodniej. Cieszę się, że będziemy mogli się jeszcze spotkać. 
Hmmm... Ciekawe czy ma chłopaka? Z resztą co to w ogóle za pytanie... Jak taka dziewczyna mogłaby go nie mieć...




------------------------------> ♥♥♥ 
Mamy szósty rozdział. Podoba się? :)
Dalsza część pojawi się za kilka dni. ;P


1. Czy Tomson zaczął coś czuć do Eweliny?


Czytasz ---> Komentujesz! ;D